Warning: Declaration of SEO_Auto_Linker_Front::get_meta($post, $key) should be compatible with SEO_Auto_Linker_Base::get_meta($key, $default = '') in /wp-content/plugins/seo-auto-linker/inc/front.php on line 347
Między demokracją a totalitaryzmem - historia pewnego człowieka. - Dominik Cyryl Stajnbart

<p style=”text-align: justify;”>Czy demokracja w Polsce może być zagrożona skoro władze zostały wybrane w demokratycznych wyborach? Pytanie to, choć różnie zadane, często pojawia się gdy wyjaśniam cel, dla którego uczestniczę w marszach czy demonstracjach. Jako odpowiedź przytaczam historię pewnego człowieka, który podobnie jak dziś został wybrany w demokratycznych wyborach.  Celowo wskazuję w niej analogię by podkreślić do czego może, taką jednostkę, skłonić bierna postawa społeczeństwa.

Bohater tej historii, którego personalia przedstawię na końcu, choć nieco wyższy od posła Kaczyńskiego posiadał równie przerośnięte ambicje.  Uważał, że jego naród, upokorzony przez historię jest wielki, niezwyciężony i stworzony do wyższych celów. Był świetnym mówcą, który  swoimi słowami trafił na podatny grunt, znajdując oddanych współpracowników. Z czasem grupa ta urosła do potężnej siły, w której nie brakowało fanatyków. W swojej partii władzę sprawował twardą ręką wodza absolutnego.

Człowiek ten do pełnej władzy podchodził kilkukrotnie, porażki jedynie wzmacniały w nim chęć odwetu. Gdy w demokratycznych wyborach otrzymał już upragniony mandat społeczny, mógł wreszcie rozpocząć realizację swojej wizji. Budowania potęgi narodu. By mieć mandat  do występowania w imieniu całej nacji, musiał zjednoczyć sztucznie podzielone Północ i Południe. Wyciągnął jednak wnioski, ze wcześniejszych porażek. Rękami swoich wyznawców zablokował Trybunał Konstytucyjny, by odciąć opozycję od legalnej metody kwestionowania szkodliwych zmian.

W swej retoryce wykorzystywał przemiany ustrojowe sprzed kilkunastu lat. Społeczeństwo, które na własnej skórze najbardziej odczuło politykę poprzednich władz, mamił przez rozdawnictwo pieniędzy, które nie miało nic wspólnego z długofalową polityką socjalną. Do realizacji swojego planu potrzebował bowiem jego bierności i uległości. Dlatego też by mieć argument przeciwko niepokornym dozbrajał armię, tworzył wojska wewnętrzne i silny aparat przymusu. Uzależniał i blokował sądy, by mieć pewność wyroków.

Dzielił społeczeństwo na lepszych i gorszych tak by frustrację biednych skierować przeciwko bogatszym, lepiej wykształconym. Bowiem tylko tam mogła się zrodzić realna siła opozycyjna. Za wrogów miał komunistów, co nie przeszkadzało mu bratać się z nimi dla osiągnięcia celu.

Społeczeństwo milczało. Mamione chlebem i wizją potęgi pozostawało bierne na kolejne akty łamania prawa. Kluczowe dla późniejszego ustroju ustawy pisano na kolanie i uchwalano ekspresowo w wątpliwym trybie. Kontrolował media, które prezentowały jedynie jego propagandę sukcesu, opozycję nazywając przewrotowcami chcącymi obalić demokratycznie wybraną władzę. Nie bał się też użyć wobec niej argumentów siły. Także wobec tej wewnątrzpartyjnej.

Analogii między historią a dzisiejszą rzeczywistością jest wiele. Zblokowany Trybunał Konstytucyjny i władza sądownicza to jedynie niewielki, choć istotny, element tej niebezpiecznej układanki. Nim przedstawię bohatera mojej historii, opowiem wpierw jak skończyła się jego polityczna gra.

Człowiek ten pod koniec swojego życia uważany był za szaleńca. Nawet przez wielu do tej pory mu oddanych. Próbowali go powstrzymać, lecz było za późno. Świat, który podpalił płonął już bez jakiejkolwiek kontroli. Z potęgi narodu zostały zgliszcza, zarówno dosłownie jak i w metaforycznym tego słowa sensie.

Jako pointę poznajcie tożsamość tego człowieka, choć wielu z Was domyśla się kto jest tym niechlubnym bohaterem:

Opowiadałem o Adolfie Hitlerze i jego drodze do panowania nad Europą. Trybunał rękoma faszystowskich popleczników zablokowano w Austrii w 1933, umożliwiając mu pierwszy krok czyli Anschluss tego kraju przez III Rzeszę. Ustawy, które pisano na kolanie i szybko wprowadzano określane są w historii mianem Norymerskich.

To jest moja odpowiedź na kwestionowanie zagrożenia dla demokracji. Tylko przez to, że dziś nie jesteśmy bierni, reagujemy, możemy zapobiec powtórce z historii. Wówczas NSDAP stworzyło III Rzeszę, dziś PIS tworzy koszmarną IV RP i moim obywatelskim obowiązkiem jest głośno się temu sprzeciwiać.

Leave a Reply

%d bloggers like this: