Artykuł Już czas… pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>Wydarzenia minionej soboty pokazały, że jeżeli dalej mamy trwać na straży konstytucyjnego ładu Rzeczpospolitej, musimy zastanowić się, czy robić to z podniesioną przyłbicą, stojąc w szczerym polu, czy też już czas zejść do podziemia.
Kolejna miesięcznica smoleńska okazała się, jak do tej pory tą najbardziej burzliwą. Funkcjonariusze Policji, zatrzymali i wylegitymowali około setkę kontrmanifestantów, protestujących przeciwko nadawaniu katastrofie lotniczej cech kultu jednostki. W podobnej ilości posypią się zapewne wnioski o ukaranie demonstrantów.
Wśród zatrzymanych, prócz Władysława Frasyniuka, byli także moi dobrzy znajomi, przyjaciele. Czekają ich, w najbliższych miesiącach, pielgrzymki po komendach i sądach, składanie wyjaśnień, procesy zapewne też wyroki skazujące w pierwszej instancji. Dlatego też My wszyscy – walczący wszechwładzą pisowskiego państwa – nie możemy zostawić ich samym sobie. Należy im pomóc! Wesprzeć ich w sposób, który przewidział Krzysztof Łoziński pisząc artykuł, będący przyczynkiem naszego ruchu.
Nie ten formalny, który znamy i w którym działamy, lecz ten o którym mówił Łoziński na samym początku – nieformalny, rozproszony, oparty na luźnych strukturach sympatyków naszej idei. Taki, którego obecna władza nie będzie mogła zmieść jednym pstryknięciem palca. Taki, który przetrwa i zapewni skuteczną pomoc.
Czas rozejrzeć się wokoło i wypowiadając jedno zdanie: „Potrzebujemy Twojej pomocy” zwrócić się do osób spoza naszych struktur. Prawników, którzy reprezentować będą represjonowanych działaczy w kolejnych (zapewne coraz liczniejszych) sprawach sądowych. Lekarzy, którzy na widzeniach z zatrzymanymi określą, czy wobec nich nie stosuje się przemocy. Dziennikarzy, którzy nagłaśniać będą takie przypadki. W końcu szarych obywateli, którzy zapewnią rodzinom niezbędną pomoc w ciężkich chwilach.
Może brzmi to nieco apokaliptycznie, i jest robione na wyrost, jednakże przez półtorej roku naszej obecności na polskich ulicach, nie zrobiliśmy kroku w przód by się do tego przygotować.
Pamiętam toruńskie spotkanie z Krzysztofem Łozińskim i moje pytanie na temat społecznej roli KOD. Odparł wówczas, że pomoc represjonowanym, była głównym założeniem w koncepcji Komitetu. Tego się trzymajmy!
W ramach stowarzyszenia protestujmy, edukujmy. Poza nim budujmy struktury planu B, bo gdy nadejdzie dzień, w którym władza całkowicie zignoruje przeciwników, będzie na to za późno.
Zacznijmy od najprostszych metod. Kartka papieru z numerami osób, które należy powiadomić o fakcie zatrzymania, złożona u niezwiązanych z ruchem znajomych, niezamieszkującego z nami członka rodziny, wystarczy by w krytycznym momencie uruchomić pomoc. Tradycyjna komunikacja – najlepiej osobista, zamiast Internetowej, utrudni przeciwnikowi rozpoznanie naszych działań. Zwłaszcza, że władza, w obliczu sztucznie rozdmuchanego konfliktu Żołnierzy i Murarzy, zaczyna nas lekceważyć. Niech tak myślą, a my róbmy swoje, przygotowując się na konfrontację, do której Kaczyński wraz z Ziobro i Maciarewiczem niechybnie dążą. Tylko razem będziemy niepokonani.
Artykuł Już czas… pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>Artykuł Z pozdrowieniami z Brukseli! pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>Prawda jest zgoła odmienna. Wczoraj na europejskim szczycie przedstawiciele 27 państw zjednoczonej Europy pokazało partii rządzącej środkowy palec z wyraźnym przesłaniem gdzie powinni go sobie umieścić.
Wbrew temu, co przez cały dzisiejszy dzień trąbi Kaczyński i jego wesoła banda, europejskie kraje wspólnoty nie uczyniły tego gestu wobec Polski i Polaków. Gdyby tak chcieli to przewodniczącym Rady Europejskiej zamiast Tuska zostałby woźny z liceum w San Escobar, a nie nieodmienny astronauta dwóch nazwisk, którego z kapelusza wyciągnęli rządzący by mieć pretekst do kolejnej awantury z krajową opozycją. Wszak z tych partia rządząca, wobec nieporadności pozostałych liderów wychodzi przeważnie z górką w sondażach.
Postrzegający inaczej wraz ze swoim ssakiem naczelnym zostali przez Europę ostentacyjnie odizolowani, tak jak w średniowieczu robiono z chorymi na trąd. Jednak przy swoim samouwielbieniu i zacietrzewieniu nie oczekujmy, że rządzący uderzą się w pierś przyznając do błędu lub co najmniej porażki. Prędzej zafundują nam ekspresowy proces opuszczenia Unii Europejskiej w myśl patriotycznej idei ochrony polskiej racji stanu. Wówczas jednak, stojące przed widmem wyrabiania paszportów i wyschnięcia źródełka Euro, społeczeństwo obudzone z letargu zapewni PiSexit rządzącym z kraju. Najpewniej do San Escobar.
Co do Tuska, to niech zostanie w Europie jak najdłużej, są wszak jeszcze inne stanowiska do obsadzenia. Sam podpiszę list poparcia jego kandydatury na sekretarza generalnego ONZ czy NATO. W kraju nabroił już wystarczająco. Dla Europy jednak był on jedyną możliwością pokazania Polakom poparcia w ich walce z totalitarnymi zapędami Naczelnego i wesołej Bandy. Racjonalnie zachował się nawet Orban, który gdy poznał się na naszej podróbce Napoleona wydaje się zachowywać w stosunku do Polski nad wyraz racjonalnie.
Jedyne co można powiedzieć to: Europo! Dziękujemy! 32 742 889 Polaków jest Wam za wybór wdzięcznych!
Artykuł Z pozdrowieniami z Brukseli! pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>Artykuł Szalet miejski imienia braci Kaczyńskich pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>Artykuł Szalet miejski imienia braci Kaczyńskich pochodzi z serwisu Dominik Cyryl Stajnbart.
]]>